Boiling Frogs 2022

Boiling Frogs

Na Boiling Frogs warto być. Wcześniej wrocławska konferencja punktowała tym, że była (tak mi się zdaje) pierwszą polską konferencją roku kalendarzowego – często prelegenci przywozili premierowe tematy, które potem powtarzali gdzie indziej. W tym roku „żaby” miały podwójne pierwszeństwo, była to dodatkowo pierwsza od lockdownu konferencja w 100% po staremu, z widownią na miejscu i bez uczestników online. Do tego organizatorom udało się ułożyć ciekawy program.

Niżej podrzucam subiektywny przegląd agendy. Linkuję do slajdów tam, gdzie podzielili się nimi autorzy. Dodałem też zdjęcia od użytkowników Twittera. Nagrań jeszcze nie ma, spodziewam się ich w drugiej połowie maja na kanale YouTube konferencji.

Otwarcie: Wszechobecne idiomy (Tomasz Kaczmarzyk)

W poprzednich latach za każdym razem byłem pod wielkim wrażeniem tematów otwierających. Nie inaczej było teraz. Tomek ciekawie opowiadał o tym, jak etykiety i nazwy przyczepiane do nowych idei stają się ciężarem, prowadzą do wypaczania oryginalnego pomysłu i zradykalizowanych postaw. Propozycja: warto eksplorować obszary pomiędzy przesadną fascynacją a pełnym odrzuceniem, warto brać z nowych idei przydatne rzeczy, a nie traktować je zerojedynkowo.

Charbusters: 10 mitów o Unicode (Tomasz Nurkiewicz)

Prezentacja nie jest nowa (tu na nagraniu GeeCON 2019, ostrzegam: nie oglądałem), ale podobno na Boiling Frogs zadebiutowała w bardziej przystępnej i rozrywkowej formie, mniej przypiętej do Javy. To nie znaczy, że brakowało konkretnej wiedzy. Unicode ciągle się rozwija i mnie np. zaskoczył mechanizm składania emoji. Ogólnie, to przerażający standard i mam wrażenie, że wszyscy jesteśmy zgubieni, chyba że upowszechnią się konwencje, jak przetwarzać bezpieczny podzbiór Unikodu. Tu slajdy.

Event-Driven to jednak nie takie proste (Łukasz Szydło)

Zakładamy, że komunikacja oparta o eventach zawsze zmniejsza coupling między serwisami – tak mówią na konferencjach. A gdyby sprawdzić, czy tak się naprawdę dzieje? Może się okazać, że skutki będą przeciwne. Plus trochę dyskusji, w czym naprawdę pomogą eventy.

Czego szuka Tech Lead? (Marek Będkowski)

Interesujące ujęcie: rozmowa o pracę z przeplatających się perspektyw, rekrutera i kandydata. Jakie skutki może mieć chwalenie osoby, którą przepytujemy. Co może się stać, jeśli starając się o pracę będziemy udawać kogoś innego. Slajdy.

Wydajność: poza horyzont zdarzeń (Jarosław Pałka)

Co robić, gdy na produkcji mamy incydent wydajnościowy? Przydaje się checklista, prowadząca, co sprawdzać i w jakiej kolejności. Jarek na prezentacji zaproponował nawet 3 takie listy (w tym USE od Brendana Gregga i The Box od Kirka Pepperdine’a). Czasem po prezentacjach mam wrażenie, że bawiłem się nieźle, ale mało z tego wynika. Tu nudy nie było, a też można było coś dla siebie wyciągnąć i od razu zacząć używać.

Porzućcie wszelką nadzieję (Tomasz Dubikowski)

Warto było zostać do końca konferencji i myślę, że mimo późnej pory nikt na sali nie przysypiał. Można było się pośmiać, ale epopeja (wiadomo, z przymrużeniem oka) o rozwoju programisty i budowaniu dobrych zespołów podobała mi się jako zbiór trafnych obserwacji, a też coś dającego big picture powtarzających się wyzwań.

Prezentacja sponsorskie

Starą dobrą zasadą na konferencjach jest zastanowić się dwa razy, zanim się pójdzie na prezentację sponsora. Niestety, na Boiling Frogs znalazła potwierdzenie. Poziom odbiegał od reszty konferencji. Co gorsza, prezentacje sponsorskie były skumulowane w jednym slocie czasowym, więc trudno było ich uniknąć. Jeśli przypadkiem czyta ten artykuł ktoś pracujący przy jakiejś konferencji – uprzejma prośba, wystarczy jedna taka prezentacja na slot.

Sprostowanie: organizatorzy wyjaśnili, że na Boiling Frogs sponsorzy nie dostają miejsca na scenie. Każdy prelegent podlega takiej samej selekcji przy przygotowywaniu agendy. Popieram takie podejście, ale też nie mam nic przeciwko jasno oznaczonym typowym prezentacjom sponsorskim.

Skoro już narzekam, to jeszcze coś niezwiązanego ze sponsorami. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, patrząc na agendę z prezentacją „Mózg rozjebany”. Czy to konferencja gangsta rapu? Jak mam wierzyć, że autor jest w stanie wyprodukować składną wypowiedź na scenie, skoro jego dziełem jest taki oto tytuł? Cieszę się, że mnie tam nie było i nie musiałem sprawdzać.

Organizacja

Od strony organizacyjnej konferencja przebiegła wzorowo. Nie było żadnych nieprzyjemnych niespodzianek, żadnych kłopotów ze sprzętem. Nie widziałem kolejek do rejestracji. Przerwa obiadowa przebiegła tak sprawnie, że zdążyłem zjeść, przejść się po parku (chyba jedyna taka możliwość na konferencji w Polsce) i zdążyć na drugą sesję lightning talków.

Myślę, że ponownie wrócę za rok.

Creative Commons License
Except where otherwise noted, the content by Piotr Kubowicz is licensed under a Creative Commons Attribution 4.0 International License.